Oczywiście w wielkim skupieniu oczekiwałam godz. 20.
Wybiła.
Szybko na Polsat.
Rozsiadłam się wygodnie na sofie (no powiedzmy...dłuższa przerwa w "rowerowaniu" zrobiła swoje ;))) czekając na występ LemONów. Jak dla mnie był genialny!!! Zdecydowanie oczarowali nie tylko mnie, ale i mojego męża ;)) Hmmm...dla mężczyzny nie jest to dobre określenie ;)) W każdym bądź razie byliśmy pod ogromnym wrażeniem. I choć nie zdecydowałabym się na fan-clubowe szaleństwo (pewnie przez synchroniczny brak czasu ostatnio na cokolwiek poza etatem, kreatywną działalnością, rowerowaniem i permanentną dietą)
tak zawsze i wszędzie będę uwielbiać, podziwiać i wznosić na piedestał swojej hierarchii wartości ludzi z pasją.
A tych ludzi miałam okazję obejrzeć nie tylko na ekranie telewizora, ale i podczas nagrań z prywatnego spotkania z fan-clubem. Dziewczyny, chłopaki... Wszystkich połączyło jedno - miłość do muzyki i emocje jakie w nich wzbudza. I to jest piękne, warte oklasków i podziwu :)
To, że można zachować siebie w każdej sytuacji i pozostać wiernym sobie nie zmieniając się w zależności od potrzeb rynku, że ktoś kogo znamy z telewizji to nie zawsze zadufana i zapatrzona w siebie osoba najlepiej obrazują te krótkie (ale jakże treściwe) filmiki.
Tutaj obejrzysz pierwszy filmik :)
I kolejny:
No dobra, cieszyłam się jak dziecko oglądając zdjęcia z tego spotkania. Tak, oto moje hendmejdowe prace zostały przekazane kolejnym wyjątkowym ludziom.
Jestem wniebowzięta!!!! Jest mi tak miło i jestem (może nieskromnie to zabrzmi) dumna z siebie :)
Łemkowską gwarą Дякуйю красьні (podobno oznacza to "dziękuję bardzo" ;)) - fan - clubowi za zaufanie, chłopakom za uśmiech. I tak - marketing dźwignią handlu :))))
P.S. A po płytę pędzę już w tym tygodniu do najbliższego sklepu muzycznego :)))) I w sumie to czekam na koncert w Łodzi :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz